piątek, 18 marca 2011

Zobaczymy, zobaczymy...

Posmęciłam, pomyślałam... Niewiele to dało, trzeba znaleźć jakiś inny sposób.

W każdym razie podejmę próbę, nie dam się zgnębić sama sobie. Jutro pobudka o 7. Mimo soboty, mimo pogody. Tym bardziej po wczorajszym wieczorze łatwo nie będzie. Ale po co są przeszkody? Żeby je pokonywać. Zobaczymy... Lustro nie kłamie.

Nie można stać sobie z boku i przyglądać się swojemu życiu. W końcu jest moje. Trzeba podjąć wyzwanie.

czwartek, 17 marca 2011

Gdzie ta wiosna?

Zbyt wiele marzeń, zbyt wiele pragnień, zbyt wiele możliwości. Zachciało się poznawać ludzi, świat, budować swoje życie na dziwnych, ulotnych szkieletach.
Co zrobić, gdy jedno marzenie zastępuje drogę drugiemu? Gdy walczą ze sobą i nijak nie da się ich pogodzić? A żadne z nich nie jest tak realne, aby móc przekreślić to drugie. I tak naprawdę jest ich więcej niż dwa. Cała masa kłębiących się w głowie myśli. Bez ładu, bez składu.

Może pora wycofać się i wrócić do swojej skorupki? Czy można tak całe życie? Na dystans, by nie dać się tknąć. Czy to może dać szczęście? Spokój tak, jakiś rodzaj spokoju... Ale szczęście?

I jak tu zasnąć z burzą w głowie? Chyba muszę wrócić do pisania.

I dać sobie czas...