Chyba tylko kontrolnie. Żyję, mam się jakoś. Jakoś tak nie za specjalnie, ale się mam. Nie mogę doczekać się, kiedy będę mogła pójść na lodowisko. A w chwili obecnej jestem obolała i przytoczona. I tyle. I zajęta za bardzo, żeby na spokojnie usiąść i uwywnętrznić troszkę swój wewnętrzny światek. Może kiedyś przyjdzie taki dzień...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz