poniedziałek, 22 listopada 2010

12.

Brum, brum, brum. Słyszałam, że ma padać śnieg. Nie powiem, żeby mi się to podobało. Wychodzę z domu - ciemno, wracam - ciemno. I jeszcze będę musiała przedzierać się przez zaspy śniegu, błota i mazi pośniegowej? Dziękuję, posiedzę w łóżku i poczekam do wiosny.

Na poprawę nastroju (swojego oczywiście) postanowiłam sprawić jutro obiadek w stylu indyjskim. Ciekawe, co z tego wyjdzie i czy ktoś w domu (oprócz mnie) to tknie. Hehehhe. Pewnie będą spoglądać nieufnie na moje wysiłki i ich efekty. Tym więcej dla mnie. ;)

Robił ktoś kiedyś ghee?

Soundtracki oczywiście z Potterów. Ale bardzo chętnie też inne. Muzyka filmowa jest jedną z moich ulubionych.

Edit: Właśnie doczytałam, że kurczaka trzeba marynować jakieś 12 godzin, a najlepiej całą nockę. Więc chyba będę ucztować dopiero w środę. Co za ironia losu. Ale jutro poczynię niezbędne zakupy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz