poniedziałek, 15 listopada 2010

5.

Zadziwiające, jak szybko mogą przychodzić zmiany. Leniwy poniedziałek kończy się zapracowanym popołudniem i wieczorem. Jeden telefon i trzeba w pośpiechu weryfikować swoje rozplanowanie czasu, którego jak zawsze brakuje. Chyba muszę sprawić sobie kalendarz. Albo zacząć używać już posiadany.

I na dodatek trzeba studentom komplikować życie. Czy tylko mnie denerwuje (delikatnie mówiąc) USOS i jego (NIE)działanie? Wrrr. Chociaż i tak jest milion razy lepiej niż na poprzedniej uczelni. Jeśli więc tu nie mogę znaleźć jednej prostej informacji, to lepiej nie wyobrażać sobie, co się działo tam... działo. A żeby temu zapobiec wystarczy zamieścić dwa zdania w widocznym miejscu i sto osób z głowy, wszyscy zadowoleni, nie trzeba wystawać w głupich kolejkach, przetrząsać pół internetu lub uczelni. Ale to by było zbyt proste. Jak to zasłyszałam w pierwszych dniach swojego studiowania: studia uczą kombinowania. Nie mogę się nie zgodzić. Mogę tylko westchnąć z ulgą, a może żalem i małym smuteczkiem, że Tutaj nie nabierze się aż takiej wirtuozerii jak Tam. Ale umiejętności przyswojone tam, zaowocują Tutaj.

Jutro niespodziewane wstawanie na ósmą, już czuję to cierpienie. Więc kolorowych snów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz